|
|
|
|
|
|
Posted: Thu Aug 20, 2009 4:00 pm
znalazlam taki temat gdzies na gd i stwierdzilam, ze porusze go tez tutaj, jako ze interesuje mnie wasza opinia na ten temat: 15stolatek z ameryki Fat people disgust me. It's not just the fact that fat people look repulsive, it's also their attitude. They are lazy, and absolutely worthless to society. Being fat is entirely a choice with the exception of the few people with LEGIT medical conditions that prevent them from losing weight (to these people there are other alternatives such as surgery.) Just because you were born fat doesn't mean you have any excuse to remain that way. How can you live with yourself knowing that you are overweight and still going out to fast food places? No matter how much you try to rationalize the fact that you are fat, and how "BiG WoMEn ARE BueAITuFl," it's not going to make you any less disgusting. Not only do you have the social stigma of knowing that you will never actually be as pretty as the girls who can fit into size 2 jeans or less, but you also get the following: * type 2 diabetes * coronary heart disease and stroke * metabolic syndrome * certain types of cancer * sleep apnea * osteoarthritis * gallbladder disease * fatty liver disease * pregnancy complications [...] co wiec o tym myslicie?
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Thu Aug 20, 2009 11:09 pm
fajans trochę racji ma, ale ten tekst: "Not only do you have the social stigma of knowing that you will never actually be as pretty as the girls who can fit into size 2 jeans or less" mnie już całkiem podkurzył. A ostroga mu w kość ogonową - jak już "pretty girl" nie mieści się w rozmiar 2 to przymiotnik automatycznie odpada?
ma jakieś tam poprawne wnioski, ale od razu widać że jest zarażony popkulturowym podejściem do kultu ciała, domorosły dietetyk.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Fri Aug 21, 2009 3:08 am
Może w niektórych punktach przesadził, ale ogólnie moim zdaniem ma rację. Ludzie otyli powinni w szczególny sposób o siebie dbać. Mnie też brzydzą osoby, które grube jak prosiaki tuczą się dalej w fast foodach, bo to jest kompletnie nieodpowiedzialne i świadczy albo o głębokim uzależnieniu albo o głupocie.
Myślę też, że nie powinno się takich osób dodatkowo piętnować. I tak zwracają na siebie uwagę. To też ludzie, tylko mają problem. Zresztą do każdego przypadku należy podchodzić indywidualnie. Nigdy nie byłem zwolennikiem generalizowania.
A z tym rozmiarem, to myślę że chciał to bardziej obrazowo przedstawić, a nie wyznaczać sztucznej granicy.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Fri Aug 21, 2009 3:46 am
Icha ma rację co do rozmiaru - autor wybrał dość skrajny przypadek tylko po to, by zrobić to bardziej obrazowo.
Moje zdanie jest takie. Są ludzie grubsi i chudsi, tak już jest i kuniec. W wielu przypadkach nie da się zaradzić temu, że jest się 'przy kości', bo wynika to z różnych chorób. A nie każdego stać na operację.
Ale uważam, że jeśli ktoś jest otyły (nie istotne z jakiego powodu), to przesadą jest, jeśli się jeszcze obżera batonikami z czekoladą, tłuszczami nasyconymi, a bułki z BurdelKing'a wpycha 'byle więcej, byle więcej' przygryzając sobie przy tym palce. To już jak dla mnie jest odrażające. A jeszcze tłumaczenie się, że "to wina moich genów/choroby, że nosze rozmiar XX...XL" trzymając w ręku 3 hamburgery jest chyba trochę nie na miejscu.
Sama też nie jestem chuda jak patyk, raczej mam przeciętną budowę, ale nie rozpalam grilla o północy by zrobić sobie ociekającą tłuszczykiem przekąskę.
Kurna, nie da się ukryć, że czeba o siebie dbać. Jakiś tam fast food od czasu do czasu ok, ale nie co dzień na śniadanie.
Nom...
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Fri Aug 21, 2009 7:25 am
kurcze, udalo mi sie nawet sprowokowac jakas dyskusje xd
mnie po przeczytaniu tego tekstu zastanowilo przede wszystkim gdzie sa granice. w sensie, ze czy mozna stwierdzic, ze czlowiek jest nieprzydatny spoleczenstwu, bo jest otyly? pomijajac fakt, ze zabrzmialo to dla mnie troche jakby krzywdzili go swoim istnieniem.
i zal mi tylek sciska, ze gosc nie pokazal swojego zdjecia.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Fri Aug 21, 2009 9:42 am
Granica jest zapewne ruchoma, a poza tym to nie nam o takich rzeczach rozsądzać. Brak sprawności fizycznej można nadrabiać intelektem. Ponadto wiadomo, że praca intelektualna niestety sprawia, że nie ma się czasu na aktywność fizyczną. Są setki tysięcy oddzielnych przypadków.
Wyrażając się treściwiej, życie stawia przed każdym różne przeszkody, każdy musi sobie z nimi radzić inaczej, według swojej wiedzy, możliwości i punktu widzenia. xp
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Fri Aug 21, 2009 10:25 am
myślę że gdyby ten mądrala chciał po prostu wyznaczyć granicę, napisałby "dziewczyny mieszczące się w spodnie o rozmiarze 2" a nie "śliczne dziewczyny mieszczące się w spodnie o rozmiarze 2".
przeciwstawił sobie coś co jest śliczne - z tym co nie jest. To jest piętnowanie na tle kulturowym, gorzej, bo popkulturowym. on tego nie widzi i wy chyba też, ale to normalne. to nieuświadomiona przemoc kulturowa, której każdy z nas doświadcza.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sat Aug 22, 2009 5:58 am
ichabot Wyrażając się treściwiej, życie stawia przed każdym różne przeszkody, każdy musi sobie z nimi radzić inaczej, według swojej wiedzy, możliwości i punktu widzenia. xp lepiej bym tego nie ujęła. Łatwo jest żreć fastfoody przez uzależnienie. Jak się osiągnie taki poziom tuszy, organizm domaga się, by go odpowiednio karmiono, by cała ta masa mogła dostać odpowiednią ilość pokarmu. Do tego im więcej się je, tym bardziej powiększa się nam żołądek i wskutek tego trudniej jest uzyskać poczucie sytości. Na youtube są wycinki z programu telewizyjnego superfat vs superskinny. Tłuściochy niekoniecznie odżywiają się niezdrowo, tylko w olbrzymich ilościach. Natomiast stwierdzenie, że nie ma z nich pożytku, jest zupełnie nie na miejscu. Każdy z nas ma przed sobą własne problemy i zadania na tym świecie i każdy jest jednakowo potrzebny Bogu w Jego planie. W Jego oczach taki tłuścioch może być więcej warty niż słynny kardio chirurg, który puszcza się na prawo i lewo z personelem szpitalnym, podczas gdy grubasek opiekuje się starą i zdziwaczałą matką dzień i noc. ..................... EDIT: sorka, literówka, byłam bardzo zmęczona, jak to pisałam
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sat Aug 22, 2009 10:57 am
Daedhel Tłuściochy niekoniecznie odżywiają się niezdrowo, tylko w olbrzymich ilościach. Natomiast stwierdzenie, że nie ma z nich pożytku, jest zupełnie nie na miejscu. Każdy z nas ma przed sobą własne problemy i zadania na tym świecie i każdy jest jednakowo potrzebny Bogu w Jego planie. W Jego oczach taki tłuścioch może być więcej warty niż słynny kardiohirurg, który puszcza się na prawo i lewo z personelem szpitalnym, podczas gdy grubasek opiekuje się starą i zdziwaczałą matką dzień i noc. igzakli
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Mon Aug 24, 2009 2:47 am
ZebraDeath myślę że gdyby ten mądrala chciał po prostu wyznaczyć granicę, napisałby "dziewczyny mieszczące się w spodnie o rozmiarze 2" a nie "śliczne dziewczyny mieszczące się w spodnie o rozmiarze 2". przeciwstawił sobie coś co jest śliczne - z tym co nie jest. To jest piętnowanie na tle kulturowym, gorzej, bo popkulturowym. on tego nie widzi i wy chyba też, ale to normalne. to nieuświadomiona przemoc kulturowa, której każdy z nas doświadcza. Kurczę, nie myślałem o tym w taki sposób. Nawet teraz tego tak wyraźnie nie dostrzegam. Może rzeczywiście masz rację, ale ja i tak nie mogę tego tak od razu pojąć O.o ad. Daedhel: "Święta racja" xD
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Mon Aug 24, 2009 3:49 pm
Zeber ma racje z rozmiarem z tego, co pamietam. pozniej sie rozwinela rozmowa na temat, jacy ludzie wiec sa tacy, jak trzeba i pokazali zdjecie zasuszonej baby [objektywnie- skora i kosci].. w ogole dziwne jest to wszystko.
...ale sliczne i brzydkie. zawsze wydawalo mi sie, ze definicji tych pojec jest tyle, ile stworzen myslacych kategoriami. jestem tez pewna, ze w szczegolnych warunkach, to wlasnie ludzie otyli byliby przydatni ze wzgledu na ta wlasnie ceche. jezeli nie - maja przeciez inne.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Tue Aug 25, 2009 10:28 am
wilkus Zeber ma racje z rozmiarem z tego, co pamietam. pozniej sie rozwinela rozmowa na temat, jacy ludzie wiec sa tacy, jak trzeba i pokazali zdjecie zasuszonej baby [objektywnie- skora i kosci].. w ogole dziwne jest to wszystko. ...ale sliczne i brzydkie. zawsze wydawalo mi sie, ze definicji tych pojec jest tyle, ile stworzen myslacych kategoriami. jestem tez pewna, ze w szczegolnych warunkach, to wlasnie ludzie otyli byliby przydatni ze wzgledu na ta wlasnie ceche. jezeli nie - maja przeciez inne. otóż to. W czasach prehistorycznych otyli mieli największe powodzenie, bo oznaczało to, że umieją efektywnie zdobywać pożywienie. Ogólnie rzecz biorąc cechy wspólne dla różnych koncepcji ludzkiego piękna to: symetria twarzy, zdrowa cera i włosy, w przypadku kobiet ciało w kształcie klepsydry, w przypadku mężczyzn szerokie ramiona, kształt tułowia zbliżony do odwróconego trójkąta. U mężczyzn preferowany jest wyższy wzrost (wg. teorii bierze się to z dalszym polem widzenia, dającym sukces w polowaniu), a u kobiet niższy (kobiety tradycyjnie zajmowały się "domem" i/lub zbieractwem, także niższy wzrost to była mniejsza widoczność dla drapieżników).
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Wed Aug 26, 2009 9:31 am
zalezy o jakiej oylosci mowimy o.o sa przypadki [skrajne, ze sobie ich nie wyobrazam w tej roli] po Twoim opisie czuje sie inna xd nie lubie facetow z szerokimi ramionami, tym bardziej "trojkatnych". najlepiej tez, zeby mieli malo miesni ninja i symetryczne twarze mi sie nie podobaja [w sensie symetrii idealnej]
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Wed Aug 26, 2009 12:53 pm
A my tu dyskutujemy teraz o ogólnych wzorcach, a nie o odchyłach, wilkus!!! (nie obraź się) xd
A wniosek jest taki, że jeżeli trend jaki sobie upodobałaś przetrwałby u twoich potomków, to po kilku pokoleniach (i wojnie atomowej) twoja genetyczna rodzina nie miałaby racji bytu xp Także póki co, możesz się czuć bezpieczna xD
Pewnie kiedyś podobały się takie grubasy, które nadal były w stanie zdobywać pożywienie rofl
Dae, więcej takich ciekawostek, jestem zaintrygowany! biggrin
A co do ludzkiego piękna, oglądałem film dokumentalny w którym wypowiadali się bodajże antropologowie (w każdym razie jacyś badacze), którzy doszli do wniosku że za to jaki typ piękna preferujemy odpowiada to , jakie fizyczne cechy najczęściej dostrzegamy u ludzi w naszym dotychczasowym życiu. Naukowym wytłumaczeniem jest natomiast leniwość naszego mózgu. Kiedy odbiera sygnały wzrokowe, to woli "żeby wszystko było na miejscu" (czyli tak jak u większości). Każde odejście od normy jest dla niego dodatkowym wysiłkiem. To częściowo tłumaczy też teorię Daedhel o symetrycznej twarzy i w ogóle o proporcjonalności oraz symetryczności xd
Ja może bym do tego, o czym dowiedziałem się z filmu dołożył własną cegiełkę i wysunął hipotezę, że skoro jako dzieci najwięcej uczymy się o świecie i poznajemy go najintensywniej, to ten okres naszego życia może mieć kluczowy wpływ na nasze upodobania wobec osób płci przeciwnej (pewnie wobec homo też to działa) sweatdrop
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sat Aug 29, 2009 6:13 am
ichabot A my tu dyskutujemy teraz o ogólnych wzorcach, a nie o odchyłach, wilkus!!! (nie obraź się) xd A wniosek jest taki, że jeżeli trend jaki sobie upodobałaś przetrwałby u twoich potomków, to po kilku pokoleniach (i wojnie atomowej) twoja genetyczna rodzina nie miałaby racji bytu xp Także póki co, możesz się czuć bezpieczna xD generalnie rzecz ujmując, przetrwanie danych cech genetycznych jest zależne od dwóch czynników: (a) sukcesu reprodukcyjnego (liczonego w liczbie zdrowych, zdolnych do rozrodu wnucząt... Babcia jest tu dla Was świetlanym przykładem twisted ) (b) warunków klimatyczno - środowiskowych, tj. jak skuteczny jest dany pakiet genów w danych warunkach klimatu i w naszym przypadku, w wytworzonym przez nas środowisku, typu miasta - skuteczność przekłada się na zdrowie i sukces nosiciela genów (przy czym genom chodzi głównie o sukces rozrodczy, potem nosiciel może sobie kipnąć, bo ich to już nie interesuje) Jak w książkowym przykładzie o kolorze skrzydełek ciem. ichabot Pewnie kiedyś podobały się takie grubasy, które nadal były w stanie zdobywać pożywienie rofl Dae, więcej takich ciekawostek, jestem zaintrygowany! biggrin A co do ludzkiego piękna, oglądałem film dokumentalny w którym wypowiadali się bodajże antropologowie (w każdym razie jacyś badacze), którzy doszli do wniosku że za to jaki typ piękna preferujemy odpowiada to , jakie fizyczne cechy najczęściej dostrzegamy u ludzi w naszym dotychczasowym życiu. Naukowym wytłumaczeniem jest natomiast leniwość naszego mózgu. Kiedy odbiera sygnały wzrokowe, to woli "żeby wszystko było na miejscu" (czyli tak jak u większości). Każde odejście od normy jest dla niego dodatkowym wysiłkiem. To częściowo tłumaczy też teorię Daedhel o symetrycznej twarzy i w ogóle o proporcjonalności oraz symetryczności xd wg. źródeł, gdzie czytałam o tym ludzkim pięknie, symetria twarzy i ogólna jest dowodem posiadania dobrych genów. Tak samo zdrowa skóra jest generalnie uważana za piękną, bo też świadczy o zdrowiu, które jest konieczne do wychowania potomka i zapewnienia mu pożywienia. ichabot Ja może bym do tego, o czym dowiedziałem się z filmu dołożył własną cegiełkę i wysunął hipotezę, że skoro jako dzieci najwięcej uczymy się o świecie i poznajemy go najintensywniej, to ten okres naszego życia może mieć kluczowy wpływ na nasze upodobania wobec osób płci przeciwnej (pewnie wobec homo też to działa) sweatdrop Tak zapewne jest. Ofiary ***** często w dorosłym życiu stają się homoseksualistami / innymi zboczeńcami. Weźmy choćby przykład Marilyn Mansona... Dzieciństwo to w ogóle wg. Freuda i jego następców kluczowy etap w rozwoju. Kształtują się wtedy nie tylko takie upodobania seksualne, ale wszelkie inne kluczowe dla naszej osobowości sprawy, w tym wskutek przykrych wydarzeń możemy mieć kłopoty z jakimiś aspektami naszego życia do końca naszych dni, chyba że zidentyfikujemy prawidłowo ten problem i go wykorzenimy. Można by zaryzykować stwierdzenie, że piętno dzieciństwa ciąży nad każdym z nas, ale jest też druga teoria, potwierdzona badaniami. Według niej całe nasze wychowanie w dzieciństwie i traktowanie nas wtedy ma niewielki wpływ na to, kim będziemy w dorosłości (no może z wyłączeniem traumatycznych przeżyć). Były przeprowadzane badania na bliźniakach jednojajowych, które po urodzeniu były przyznawane do różnych rodzin zastępczych. Okazywało się, że choć często w rodzinach panowały skrajnie różne warunki, dzieci po osiągnięciu dorosłości były *prawie* identyczne - te same upodobania, gust, podobne drogi życiowe i usposobienie. Można by się zastanawiać, po co ktokolwiek wkłada tyle wysiłku w wychowanie swojego potomstwa? xp
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
 |
|
|
|
|
|