Muszę najpierw opowiedzieć, co się wczoraj działo w moim pokoju.
Sprzątając swój pokój dokopałem się do portfela na płyty.
Starego. To znaczy nie starego, tylko sprzed 3 lat, ale zawsze to jakiś odstęp czasu. Wziąłem jedną płytę, i włożyłem do mojej SZPAAANERSKIEJ wieży.
I zacząłem słuchać. Od razu poczułem się radosny, wesoły. Słuchałem Sophie Ellis Bextor (uwielbiałem ją z nieznajomych mi powodów), Groove Coverage (nie ma to jak porządna, niemiecka techniawa xp ), Natashy Bedingfield, Guano Apes i Korna(nie pamiętam, żebym tego słuchał, ale i tak lubię), Within Temptation (dalej lubię), i oczywiście CZOKOLATE!
W każdym razie chciałem zapytać was, czy macie jakieś swoje ulubione piosenki, które sprawiają, że jesteście weseli, albo takie, które pamietacie jeszcze z "dziecięcych lat".