Kilka dni temu przyszło mi do głowy aby wybrać się na Strubiny, potańczyć trochę. Dawno nigdzie nie byłem. Więc jako miły, sympatyczny, zawsze pomocny kolega pomyślałem iż wezmę swoją zacną koleżankę Baraninkę ze sobą ( no dobra... samemu to tak lipa iść). Więc co robię? Wysyłam pm.... 0 odpowiedzi, a koniec urlopu zbliża się wielkimi krokami, żeby nie powiedzieć ogromnymi. No to dzwonie jej na komórkę, a co tam, wykosztuję się na telefon. Tak, cieszę się że się dodzwoniłem. Chwile gadamy o niczym, przechodzę do rzeczy i mówię: „ Kamcia, a może byśmy się dla relaksu na Strubiny dziś wybrali, co?” Na co słyszę oburzony6m głosem: „To Ty okien nie myjesz?! Ja myje okna, jak Ty możesz z takimi propozycjami wychodzić ’’
Więc Ja, mały, biedny skruszony, kładę uszy po sobie, nie wiem co się dzieje, co źle zrobiłem, albo czego nie zrobiłem. A tu słyszę „15 sierpnia jest Matki Boskiej Zielnej ! A Tobie harce w głowie!”
Jaki z tego morał?
Nie zapomnij umyć okien nim zadzwonisz do Baraniny. Następnym razem może się okazać że jest święto Gromnicznej.