|
|
|
|
|
|
Posted: Wed May 05, 2010 11:26 am
-Co... co się dzieje? Jak to... Cromm, co z żywymi trupami? - do niedawnego nieumarłego powoli dotarło, co się stało. - Ja żyję...- mruknął po czym dodał głośniej- Cromm, druhu, nie uwierzysz co mi się przydarzyło! - zaaferowany Roland podniesionym głosem opowiada swoją niezwykłą i niewiarygodną historię przyjacielowi w drodze do komnaty władcy - ... i wtedy pojawiłem się przed tobą i moim siostrzeńcem. Wiem, to nie do uwierzenia, ale ty musisz to zrobić! Tylko tobie mogę zaufać...
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Thu May 06, 2010 3:56 am
Roland Cromm przytakiwał w trakcie rozmowy głową robiąc raz większe, raz mniejsze oczy. -Słuchaj, przyjmijmy nawet, że to co mówisz jest prawdą, a nie zwidem. Dalej toczymy wojnę z nieumarłymi, ale twoja siostra jest bezpieczna, ojciec też. Przecież kompania Fallwala stoi na twoich ziemiach, w razie jakikolwiek problemów masz u Siebie jeden z najmocniejszych oddziałów pod swoja komendą, wszystko będzie dobrze. A teraz- bierze chłopca na ręce- choć nie przeszkadzajmy wujkowi, musi odebrać nagrodę z rąk króla. Doszliście już komnaty królewskiej. Strażnicy stoją na baczność przed wami. Jeden ze strażników bierze od was miecze. -Zobaczymy się po uroczystości, dobra? Na spokojnie porozmawiamy choć już przy wodzie, bo piwo Ci nie służy Zwraca się do chłopca -choć chłopcze, wujek musi teraz odebrać coś za swoje liczne zasługi. Cromm wraz z chłopcem wchodzi gdzieś bocznymi drzwiami. Strażnicy otwierają przed tobą drzwi, a ty słyszysz podniesiony głos: -Sir Roland! Przed tobą jest duża komnata w której po dwóch stronach jest tłum gości. Różni oficjele, władze, szlachta i kapłani. Król wstaje z tronu i uśmiecha się do Ciebie. Szambelan dworu trzyma poduszke przed sobą na wysokości piersi. Cały pokój zalany jest światłem z licznych świeczników.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sun May 09, 2010 7:29 am
Roland ,wciąż jeszcze w szoku, podchodzi do tronu i stojącego przy nim władcy. Klęka na jedno kolano i zniża głowę w geście poddaństwa. - Witaj królu, to wielki zaszczyt móc znowu cię widzieć.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Mon May 10, 2010 1:18 am
Obserwowałeś dziewczynę. Ma długą suknię, niezbyt ładną prawdę mówiąć, przez którą nie widzisz jej nóg. Powyżej zwyczajną bluzkę z narzuczonym na tym bogato zdobionym szalem. W szalu ma różne kwiatki, liście. Dziewczyna zachowuje się tak jakby miała anemię, ogólnie osłabiona senna, nie wie co się wokół niej dzieje. A w krzaku? W krzaku odsunąłeś liście i zobaczyłeś wilcze szczenię. Powarkuje na Ciebie, ale ma 10 cm jedynie, nie jest groźne.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Mon May 10, 2010 5:53 pm
Widząc szczenię, wracam szybko do dziewczyny i biorę ją na ręce. - Wybacz mi, że bez pytania podnoszę, ale muszę Ciebie jak najszybciej stąd zabrać. Jeśli wilcze szczenię tu się pałęta, to i takze matka jego jest w pobliżu... A wolałbym raczej dorosłego wilka nie prowokować naszą obecnością. Nie zważając na jej sprzeciw czy aprobatę, idę pośpiesznym krokiem w stronę konia.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Wed May 12, 2010 3:09 am
LeviathanGdy podnosiłeś dziewczynę zobaczyłeś, że ma ona rozwaloną nogę i nie może się podnieść sama. Spojrzałeś w dół i już wiedziałeś dlaczego tak dziwne reagowała. Pod suknią były wnyki na zwierzynę i wpadła w nie. Musiała się sama wydostać, ale dlaczego nic na ten temat nie mówiła? Podniosłeś dziewczynę i szedłeś w stronę konia przechodząc obok krzaków, gdy zobaczyłeś wilka stojącego na skarpie z niepokojem patrzącego w twoją stronę. Od teraz będę dodawał zdjęcia, jeżeli znajdę jakieś ciekawe obrazujące to co się dzieje na sesji. Napiszcie czy podoba wam się ten pomysł czy też nie.RolandKról spogląda na Ciebie łagodnie. -Dla mnie też rycerzu. Dla mnie też. Król każe Ci wstać. Szambelan staje obok i mówi na całą salę: -Za uratowanie życia szanownie nam miłującego króla, odwagę i waleczność okazaną na polu bitwy rycerzowi Rolandowi ofiaruje się co nastepuje: -ziemie zdrajcy Jaude na północnych ziemiach. -tytuł dworski wraz z pełnią praw przysługującym członkom rodziny królewskiej -Order Świątyni Słońca 2 kategorii Król zakłada ci na piersi order. Odwracasz się do tłumu już z orderem na piersi. Tłum wiwatuje. Pomiedzy osobami widzisz swojego przyjaciela i dziecko, które jest z wami.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Fri May 14, 2010 9:08 am
Patrząc ciągle w jego stronę, bardzo powolnym krokiem dalej zmierzam w stronę konia, mając także nadzieję, że wilk nie zaszarżuje.
Co do zdjęć - pomysł całkiem niezły, ale rysunki (albo nawet same szkice) byłyby chyba lepsze. A może raczej - bardziej klimatyczne.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Tue May 18, 2010 10:41 am
Wilk jest niespokojny, stąpa w miejscu. Dziewczyna mówi: -O, piesek. Przesuwasz się, wilk zeskakuje ze skały. Chwilę na Ciebie patrzy i podchodzi do szczeniaka, chwyta go w zęby i powoli odchodzi w stronę drzew. Jesteście bezpieczni.
Rzuć na przetrwanie. Jeżeli będziesz chciał od razu jechać konno to rzuć na zreczność -1. Jeżeli szybko będziesz chciał wracać to zręczność -2.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Thu May 20, 2010 4:32 am
Kasmizar RolandKról spogląda na Ciebie łagodnie. -Dla mnie też rycerzu. Dla mnie też. Król każe Ci wstać. Szambelan staje obok i mówi na całą salę: -Za uratowanie życia szanownie nam miłującego króla, odwagę i waleczność okazaną na polu bitwy rycerzowi Rolandowi ofiaruje się co nastepuje: -ziemie zdrajcy Jaude na północnych ziemiach. -tytuł dworski wraz z pełnią praw przysługującym członkom rodziny królewskiej -Order Świątyni Słońca 2 kategorii Król zakłada ci na piersi order. Odwracasz się do tłumu już z orderem na piersi. Tłum wiwatuje. Pomiedzy osobami widzisz swojego przyjaciela i dziecko, które jest z wami. Roland podnosi z piersi Order i pokazuje gawiedzi. Na ustach pojawia mu się lekki uśmiech. "Tak, pamiętam te chwile. Dostałem szansę od losu. Mogę jeszcze wszystko zmienić. Ojcze, siostro, klnę się na wszystkich Bogów, że nie dopuszczę do waszej śmierci." Roland klęknął tuż przy boku króla i nachylił się ku niemu konfidencjonalnie. -Mój władco, jeżeli nie byłoby dla waszej królewskiej mości problemem, to pragnąłbym, aby mój ojciec, matka, siostra oraz jej syn Artur zamieszkali na zamku waszej dostojności. Wiem z pewnych źródeł, że w naszej rodzinnej warowni grozi im niebezpieczeństwo... Ja sam z chęcią ruszyłbym z kolejną kampanią przeciw martwym wraz z rycerzem Cromm'em De Guise. Jeżeli wasza królewska mość nie ma nic przeciwko. Pisząc "Artur" miałem na myśli tego chłopca, który krzyczał do Rolanda "wujku". Jeżeli chodzi o sprawę obrazków, to sam myślałem o tym, żeby coś takiego zaproponować biggrin
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sat May 22, 2010 10:22 am
Widząc, że wilk odchodzi, odetchnąłem z ulgą. - Ładny mi 'piesek'... Zatrzymuję się z dwa metry przed koniem i kładę dziewczynę na ziemię (tak, by była w pozycji siedzącej). - Póki co jesteśmy bezpieczni, więc jeśli pozwolisz... Zrywam lewy rękaw swojej skórzni, przecinam mieczem tak, by podzielić go na dwa łaty i staram się opleść materiał wokół jej rany po wnykach. - Gdybym miał trochę czystej wody i choć jeden bandaż... Ten materiał na wiele się nie zda, choć chociaż zatamuje krew. Nie zmienia to faktu, że jednak potrzebna jest Ci pomoc sanitariusza. Jest takowy w waszej karawanie, prawda? Po zakończeniu opatrywania jej nogi, znów podnoszę ją i usadawiam na koniu. Po tym wchodzę na konia tak, by mieć ją przed sobą (co by przypadkiem z niego nie spadła). - Zanim jeszcze ruszymy... Czemu nie powiedziałaś mi o tej ranie?
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sat Jun 05, 2010 11:32 am
Roland: Król spojrzał na Ciebie łagodnie i z zainteresowaniem. -Dziwi mnie twoja prośba, ale jeżeli tego chcesz to zgoda. Nie pamiętam, żeby twoja siostra miała syna co prawda, ale niech będzie. Zezwalam. Będą w mojej drugiej siedzibie Devee.
Widzisz, że z rogów sali wychodzi mgła, taka sama jak w karczmie.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sat Jun 05, 2010 11:43 am
Babka patrzy w twoją stronę. -Zapomniałam. Bałam się o tego szczeniaka. Też się bałeś, prawda? Sięga dłonią do twojej twarzy i dotyka policzka. Widzisz po jej twarzy, że spodziewała się normalnej skóry, może brody, ale dotknęła tylko twoją zniszczoną, popaloną maskę. -och... Wiesz na pewno dwie rzeczy. Dziewczyna jest zszokowana. Dziewczyna jest niewidoma.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Thu Jun 17, 2010 8:57 am
Kasmizar Roland:Król spojrzał na Ciebie łagodnie i z zainteresowaniem. -Dziwi mnie twoja prośba, ale jeżeli tego chcesz to zgoda. Nie pamiętam, żeby twoja siostra miała syna co prawda, ale niech będzie. Zezwalam. Będą w mojej drugiej siedzibie Devee. Widzisz, że z rogów sali wychodzi mgła, taka sama jak w karczmie. -Nie... to znowu ta przeklęta mgła -mruknął do siebie rycerz. - Wybacz mój władco, ale pilnie sprawy wzywają - dodał, tym razem już głośniej, po czym złapał Cromm'a za ramię i ruszył w stronę wyjścia. - Cromm, ta mgła to zapowiedź dziwnych wydarzeń, pamiętaj aby strzec mojej rodziny cokolwiek by się nie działo. Ruszajmy ku wyjściu, może uda się uciec.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
 |
|
|
|
|
|