mnie troche 'fenomen' Riverside'ow dziwi..
bo jak dle mnie to jaks specjalnie w progresywnorokowym nurcie sie wlasciwie niczym oprocz krajem pochodzenie nie wyzrozniaja..
a tak w ramach raportu juz drugi tydzien slucham glownie:
Bardo Pond ot takie lekko psychodeliczne roko granie (najstarsze albumy moim zdaniem duzo lepsze)





i
Shellac (of North America)
(wedlug last.fm - noise/math rock, dla mnie istota wkur&*iena
wink ,takie surowe granie, ...albumy brzmia jakby byly nagrane z pominieciem masteringu)




*popisuje sie znajomoscia nazw*
mrgreen