Welcome to Gaia! ::

Polish Poll Center

Back to Guilds

 

Tags: Polska, Polish, Poland 

Reply Polish Poll Center
[RPG] Kontynent. Czas odnowy Goto Page: [] [<] 1 2 3 ... 4 5 6 7 8 9 [>] [»|]

Quick Reply

Enter both words below, separated by a space:

Can't read the text? Click here

Submit

RPG
  1
View Results

Kasmizar
Crew

PostPosted: Fri Apr 09, 2010 1:19 pm


Wieczorem tego dnia Kired dopił wino jakie zostawiliście. Kilka razy wznosił w górę kielich, jakby na twoją cześć, a ostatnie krople z kielicha strząsnął na ziemię. Zebrał cały ekwipunek i gdy wino się skończyło zszedł do wioski.
Staje przy krzaku do którego rzucił miecz. Przystaje, żeby go podnieść.
-A przecież, go tam nie ma, oddałem go Lewiatowi.
Kired poczuł jak coś ostego wbija mu się w lewą łopatkę.
-I to był twój błąd. Odwróć się.
Kired podnosi ręce do góry i powoli odwraca się. Widzi znaną mu postać.
-Byłby gdybym nie był tak wyrozumiały. Zrobiłeś co chciałem?
-Co do joty. Wyruszył z karawaną dzisiaj rano.
-Doskonale. Masz tu swoją nagrodę.
-Razem z lekami?
-Razem. Dotrzymuje słowa.
Kired sięga do podanej mu sakwy. W środku są bandaże, maści i skromnie połyskujące złoto i srebro.
-Dziwną miałeś prośbę- mówi dalej ta postać, opatulając się płaszczem- dwie garście złota i srebra to dość niezwykły sposób mierzenia pieniędzy.
-Całe życie pracuję w tej zapadłej wiosce, a tyle właśnie dostałbym bym, gdybym czterdzieści lat temu ruszył na wyprawę wojenną. Teraz będę mógł mówić, że to mój skarb z tamtych czasów, a więc byłem na tej wyprawie.
-Nie baw się z Mgłą. To kochanka, która się parzy, a póżniej zabija.
-Mnie już nie sięgnie.
Postać zasłoniła twarz, schowała kosmyk blond włosów za kaptur.
-Ja za to mogę zawsze. Piśnij słówko o swojej misji to zabiję.
-Zapamiętam.
-I to starczy.
Tajemnicza postać odwróciła się i bez słowa odeszła.
Kired stał jeszcze chwilę, mimo wszystko przestraszony.
-Oj, Lewi, mój drogi chłopcze, nawet nie wiesz, ile radości sprawiłeś staremu człowiekowi.

***

Aidanulis, bo tak nazywa się kupiec, jest handlarzem wina. Szacuje ceny, szuka okazji do zbycia towaru, gdzie tylko się da. To on uraczył Cię dzisiaj słowami: Zarabia się zawsze na dwóch rzeczach. Na biedzie i na wojnie. Żadne z nich nie może się obyć bez wina. Sprawia wrażenie człowieka dobrotliwego. Nie skrzywdziłby muchy, no chyba, gdyby ta próbowała wypić mu jego wino, wtedy świat poznałby Aidanulisa Muchożercę, ale teraz jest znany jako Aidanulis Baryłka, mimo tego, że jest chudy jak szczapa.
Nie przedstawiłeś mu się jeszcze więc mówi do Ciebie chłopcze.
-Chłopcze, a powiedz,słyszałem, że twój kompan mówił o Ferendzie Czerwonolicym, którego może spotkasz w mieście po drodze. Czy to ten sam Ferend od gorzałki Ferenda? Słyszałem wiele dobrego o tym trunku, gotowy byłbym nawet w niego zainwestować.
PostPosted: Sat Apr 10, 2010 4:13 am


- Kompana? Mówisz o Kiredzie?
Zaśmiałem się lekko pod nosem.
- Jeśli waćpan dostał te informacje właśnie od niego - to zapewne dokładnie o tą osobę mu chodziło. Przynajmniej mi się tak wydaje, w końcu w temacie trunków zna się jak mało kto.
Odrywam wzrok od kupca i po krótkiej chwili dodaję:
- Panie... Przepraszam za pytanie, jeśli urażę w jakiś sposób, ale... Mimo, że po raz pierwszy jest nam dane rozmawiać ze sobą, to... Gardzi waćpan mną? Choćby za sam wygląd, tak jak to robili mieszkańcy mojej 'rodzimej' wioski?... A nawet ludzie, którym przyszło mnie wychować?

Anzelmo

Durem Borg


Ignacy Wieniawa
Crew

Unforgiving Warlord

2,800 Points
  • 1 Win 50
  • 20 Wins 100
  • 50 Wins 150
PostPosted: Sat Apr 10, 2010 4:46 am


Ocik z Bregii

-Wystraszyłem ich, to teraz żaden z nich nie pójdzie do lasu przez dwa dni wystraszone dudki. Idziemy. Prowadz mój... panie.

-Zatem do Culwynn, do karczmy "Pod wesołym karłem", wypytasz ludzi o wieści z okolicy, może ktoś będzie wiedział coś interesującego.
PostPosted: Sat Apr 10, 2010 10:05 am


Wybaczcie, ale są takie chwilę, kiedy czegoś nie należy robić. Do takich rzeczy zaliczam granie w RPGa w takim momencie.

Nie piszcie teraz, w poniedziałek napiszę tutaj ciąg dalszy.


Leviathan
Kupiec spojrzał na Ciebie z zastanowieniem.
-Przyjąłem Cię do karawany, to już powinno dla Ciebie coś znaczyć. Widziałem w oczach twoich współplemieńców ulgę, gdy dowiadywali się, że jedziesz ze mną. Mówili coś jeszcze o przekleństwie, ale nie rozumiałem tego. Tak długo jak jesteś z nami, to jesteś z nami. Rozumiem, że miałeś w swoim życiu... hmm... gorący okres. Drogi są niebezpieczne i im nas więcej tym lepiej. A tak poza tym, że razem wędrujemy to mogę coś więcej dowiedzieć się o twojej osobie? Po co jedziesz z nami?

Roland
Jak chcesz-powiedział Ocik.
Dotarliście do karczmy bez problemów. Szliście lasami, nie wyczuliście żadnych nieumarłych w pobliżu.
-Co teraz? Co zamierzasz? Nie możemy razem wejść, może ja się rozejrze, popytam, a ty poczekasz na zewnatrz.

Kasmizar
Crew


Anzelmo

Durem Borg

PostPosted: Wed Apr 14, 2010 8:55 am


Uśmiechnąłem się lekko, jakby lżej zrobiło mi się na duszy. Po tym wyciągam mapę i rozkładam przed handlarzem.
- Panie, tą mapę znalazł człowiek, który sprzed dziesięciu laty uratował mnie ze zgliszczy miasta Feathervale. Podobno znajdowała się niedaleko miejsca, gdzie i ja przebywałem. Niestety, żadnym wspomnień z tamtego okresu nie posiadam, zaś... Być może ta mapa będzie kluczem do mojej przeszłości, a także, w co trochę śmiem wątpić, do moich rodziców.
Oddaję mapę w ręce kupca.
- Choć... To nie jedyny powód. Jestem poniekąd nastawiony, że nic tam szczególnego nie znajdę, ale Kired... Znaczy, mężczyzna, dzięki któremu tu jestem, zainspirował mnie do podjęcia takiej wyprawy choćby dla samego jej przeżycia. Choćby żeby wyrwać się z gorzkiej codzienności.
Ponownie lekko uśmiecham się pod nosem.
- Ah... Zapomniałem się przedstawić - Leviathan jestem.
PostPosted: Wed Apr 14, 2010 1:33 pm


-Dobrze, wchodź i nie śpiesz się. Mamy czas. Ja poczekam na zewnątrz, w razie kłopotów krzycz, he he...

Ignacy Wieniawa
Crew

Unforgiving Warlord

2,800 Points
  • 1 Win 50
  • 20 Wins 100
  • 50 Wins 150

Kasmizar
Crew

PostPosted: Thu Apr 15, 2010 1:34 am


Leviathan

-Hmmm.
Aidanulis z zaciekawieniem spojrzał na mapę.
-Rozpoznaje pewne fragmenty, ale dalej nigdy się nie udawałem chło... znaczy Leviathanie. Możliwe, że będziemy w okolicach, ale głow...
-Panie! -krzyczy jeden ze sług- Nie ma Blaili na wozie!
-Moja córeczka! Zawracamy! Zawracamy!
Karawana się zatrzymała.
PostPosted: Thu Apr 15, 2010 4:16 am


Roland
Widziałeś jak Ocik wchodzi do karczmy. Karczma jak karczma, jakieś głosy w środku, światła itp.
Byłeś schowany za drzewami, gdy zobaczyłeś, że robi się jakoś nieprzyjemnie. Tak, nieumarły coś poczuł. Ze wzgórz spływa w stronę karczmy mgła. Nie taka z tych zwykłych mgieł, której przyczyny są w pełni naturalne. To była mgła, której pochodzenie dalej jest niejasne. To mgła. Taka mgła, która pojawiła sie po czasie wojny. Błyszczące kształty. ferie barw zbliżają się do karczmy, w której teraz ucichło.

Kasmizar
Crew

Ignacy Wieniawa rolled 1 6-sided dice: 4 Total: 4 (1-6)

Ignacy Wieniawa
Crew

Unforgiving Warlord

2,800 Points
  • 1 Win 50
  • 20 Wins 100
  • 50 Wins 150
PostPosted: Thu Apr 15, 2010 5:19 am


rzut na skradanie (k6), trudność = 4

edit: sukces



Roland po cichu zbliżył się do budynku i równie cicho wślizgnął się do środka.
-Co do czorta... - zaklął pod nosem.
PostPosted: Thu Apr 15, 2010 10:55 am


- Panie, wyjaw mi, jak twa córka wygląda. Pomogę wam w poszukiwaniu jej.

Anzelmo

Durem Borg


Kasmizar
Crew

PostPosted: Fri Apr 16, 2010 2:59 am


Roland

Drzwi były przymknięte, ale nawet nie zaskrzypiały, gdy wszedłeś do karczmy.
Jeżeli normą jest grupa ludzi w karczmie, to w tutaj jest normalnie. Jeżeli zwyczajowo są tam stoły, to tu jest zwyczajnie.
Ale nagi Ocik przywiązany do jednego z nich, z rękami i nogami rozciągniętymi do rogów i grupa gości karczmy, którzy otoczyli go z pewnością nie jest często spotykana scena.
Jeden z nich, wyjątkowo spasiony, przytrzymuje rękę Ocika a w drugiej trzyma wielgachny tasak, z rodzaju tych do odcinania głów świniom.
Ze zgromadzonych, nie widzisz ilu jest dokładnie, widzi Cię tylko twój mag, który ma knebel na ustach.
Ocik również Cię zobaczył, ma wielkie pełne przerażenia oczy.
Z jego ust wydobywa się niezrozumiałe:
-Wrghe! Rrasdsh! Kikijdasijda!
PostPosted: Fri Apr 16, 2010 3:37 am


Anzelmo

Kupiec jest roztrzęsiony.
-Tak... tutaj trzeba się zatrzymać. Rozbijemy obóz!
Aidanulis zeskakuje z wozu.
-Stać!-krzyczy- Wszyscy stać!
-Co znowu?!- z jednego z wozów wychodzi chudy człowiek- Panie Aidanulis, ile ja mam czekać, pytam się? Który to już postój! Ja chce być za 3 dni u Siebie! Trzy dni, mówię, nie więcej! Mój kontrakt mówi wyraźnie....
-Cicho panie Weissklinge. Ja myślę.
-Kotrakt... trzy dni spóżnienia... tutaj czekać... data spożycia...
Aidanulis spojrzał na Ciebie.
-Leviathan, mógłbyś? BYłbym zobowiązany. Dam Ci konia, a ona nie może być daleko.

Kasmizar
Crew

Ignacy Wieniawa rolled 1 10-sided dice: 4 Total: 4 (1-10)

Ignacy Wieniawa
Crew

Unforgiving Warlord

2,800 Points
  • 1 Win 50
  • 20 Wins 100
  • 50 Wins 150
PostPosted: Fri Apr 16, 2010 6:29 am


Atakuję spaślaka z tasakiem. Walka= 10k Obrona=5
Ignacy Wieniawa rolled 1 6-sided dice: 3 Total: 3 (1-6)
PostPosted: Fri Apr 16, 2010 6:30 am


kość postaci

Ignacy Wieniawa
Crew

Unforgiving Warlord

2,800 Points
  • 1 Win 50
  • 20 Wins 100
  • 50 Wins 150
Ignacy Wieniawa rolled 1 10-sided dice: 6 Total: 6 (1-10)

Ignacy Wieniawa
Crew

Unforgiving Warlord

2,800 Points
  • 1 Win 50
  • 20 Wins 100
  • 50 Wins 150
PostPosted: Fri Apr 16, 2010 6:31 am


Wykorzystuję fuksa


edit: Trafiony
Reply
Polish Poll Center

Goto Page: [] [<] 1 2 3 ... 4 5 6 7 8 9 [>] [»|]
 
Manage Your Items
Other Stuff
Get GCash
Offers
Get Items
More Items
Where Everyone Hangs Out
Other Community Areas
Virtual Spaces
Fun Stuff
Gaia's Games
Mini-Games
Play with GCash
Play with Platinum