|
|
|
|
|
|
Posted: Thu Oct 08, 2009 2:38 pm
Dzień jak co dzień, sytuacja aż nader typowa. Idąc do zacnego sklepiku o niebanalnej nazwie 'Abc', na schodach przywitał mnie przemiły pan w czarnym dresie, w towarzystwie dwóch kompanów, słowami:
Karczycho: Te, młody, daj mi, kurwa, zeta na piwo. Ja: A... Nie mam. K: Jak to, kurwa, nie masz? J:[że za bardzo nie chciałem się wdawać z nim w rozmowę, bez namysłu palnąłem] Mam tylko 10 groszy... Na zapałki.
I wtedy na jego twarzy i w głosie pojawiła się, tak jakby, nutka zrozumienia. Rzucił tylko pożegnalne 'Aha' i spuścił wzrok ku ziemi... Fakt, mało śmieszne. Ale jaką ja miałem radochę do końca dnia...
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Fri Oct 09, 2009 2:29 am
*turla sie* o mamo. xd widze, ze pelne zrozumienie sytuacji xd
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Fri Oct 09, 2009 5:01 am
Jak do mnie podchodzi jakiś żul i zaczyna gadać jaki to on biedny itp cały się wewnątrz wzdrygam. 2 razy mi się w życiu trafił facet, który naprawde potrzebował pomocy, ale zazwyczaj leci txt:
-też bym się napił. -żebym to ja miał chociaż na piwo. -Wspieram tylko jedną fundację. -(jak zbiera na bilet) wczoraj dokładnie to samo pan mówił. -znam to. -jak pan wymyśli coś nowego, to za ten tekst zapłacę.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Fri Oct 09, 2009 2:53 pm
Z żulami praktycznie w ogóle nie gadam. Ot, jeśli mam 'monetę', to dam. W końcu i tak, nim się zorientują, że to żadne dwa złote, tylko 2/5-groszówka, to ja już jestem daleko od nich... No chyba że zapytają o 'chlebek'. To wtedy im proponuje, że osobiście kupię im owe 'wymarzone' pieczywo. I zawsze po tym spieprzają, z wesołym 'kurwa' na ustach...
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sat Oct 10, 2009 1:11 am
ja sie nauczylam chyba ignorowac, ewentulnie mowic niemile rzeczy, jak widz,e ze klamia. a najbardziej mnei irytuja cyganie w tramwajach>< juz nawet nie chodzi o rasizm, ale ile mozna?>< "pani dobra, pani da"
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sat Oct 10, 2009 2:07 am
wilkus ja sie nauczylam chyba ignorowac, ewentulnie mowic niemile rzeczy, jak widz,e ze klamia. a najbardziej mnei irytuja cyganie w tramwajach>< juz nawet nie chodzi o rasizm, ale ile mozna?>< "pani dobra, pani da" jaki rasizm? Czy w mówieniu, że ktoś z kradzieży, oszustw i matactw zrobił swój interes jest rasizmem? czy jeżeli powiem, że minister sportu brał udział w przekręcie na 450 mln złotych to to będzie rasizm w stosunku do białych? Trzeba pamiętać w sprawie Cyganów, że oni mają inny kodeks moralny w stosunku do własnego klanu, a inny do obcych, czyli całej reszty. W stosunku do nas obowiązuje ich łagodniejszy standard moralny jeżeli chodzi o nazywanie czegoś kradzieżą.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sat Oct 10, 2009 5:13 am
Err, mówimy teraz o kradzieży czy o żebraniu? W każdym razie - fakt, cyganie są jeszcze gorsi niż żule. A czemu? Po pierwsze - potrafią przez parę dobrych minut latać za tobą i wręcz krzyczeć 'da pan, da pan', a potem obrzucić paroma frazami. Po drugie - 'werbują' do tego swoje dzieciaki. Czasem nie mają nawet 10 lat. Wpierw się serce kraja, a potem aż kur... Nerwica człowieka dopada... Kodeks moralny? No bez żartów...
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sun Oct 11, 2009 9:32 am
o.o? nie to mialam na mysli - chodzilo o to, ze powodem nie jest to, ze nie sa stad, tylko wlasnie ich zachowanie.
niechaj maja inny do obcych, ale sa u nas - albo nastapi asymilacja, albo odrzucienie spoleczne [po zastanowieniu to chyba i tak jest za pozno] zal, ze nie mozna sie ich pozbyc.
a teraz pytanie: [naprawde nie wiem, wiec nie krzyczec] czy w naszym krju tak ciezko jest rozpoczac edukacje/isc na jakis kurs doszkalajacy i dostac prace?
edit// serce sie kraja, ze takie sie rozmnazaja i te dzieci pozniej sa takie same ;/
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sun Oct 11, 2009 1:48 pm
Wilkus z tego co mi Kamila mówiła, to u was w Nowym Dworze też jest zagłębie Cyganów to mamy podobne wrażenia. Sam siedziałem z Cyganem 3 lata... w jednej ławce, więc mi trochę powiedział jako dziecko.
Jaki widziałaś widok, gdy przechodziłaś obok domu Cyganów? Rodzina siedzi na dworze, najczęściej faceci przy jednym stole, kobiety obok, a dzieciaki robią hałas na całą ulicę. Oni tak spędzają czas. Skąd pieniądze na życie, skoro tak żyją i skąd taki tryb życia?
A korzystają z dobroci systemu społecznego. Może dla nas to byc dziwne, ale jeżeli dostajesz pieniądze za to, że jesteś i Ci zabiorą to co dostajesz bez pracy, jeżeli jakąś pracę zaczniesz, to po co się starać?
Kiedyś się mówiło, że rodzina z zagranicy im pieniądze przysyła. Ten chłopak mi powiedział, że jego ojciec handluje samochodami. Po 3 latach sie okazało, że wyjechał gdzieś. Po kolejnych dwóch się dowiedziałem, że odsiadywał wyrok za kradzieże.
Czemu Cyganie choć jest ich od 8 do 15 mln na całym świecie nie mają własnego państwa? A po co? Urzędy to same problemy. Mają swoich królów i to starcza. To akurat się od znajomego dowiedziałem.
Kwestia języka jeszcze. Kto z was umie mówić po cygańsku? Pewnie znacie jakieś słowa pojedyńcze ( "batuta" znaczy "szybciej"), ale na przykład nie ma słownika internetowego polsko-cygańskiego. Odczuwałem jakąś wrogość, gdy pytałem się Cyganów, czy nie powiedzieliby paru słów po cygańsku i przetłumaczyli.
Cyganie robią 2 świetne numery jeżeli chodzi o samochody.
Gdy sprzedaje się samochód, to można 30 dni jeżdzić na ubezpieczeniu poprzedniego właściciela, a póżniej trzeba rejestrować na siebie. sprzedają samochód między sobą i w ten sposób ciągle mają ubezpieczenie. a dodatkowo jest genialne założenie, że człowiek, który sprzedaje nazywa się Dionizy Wajs, a człowiek, który kupuje nazywa się... Dionizy Wajs biggrin i w ten sposób nie dojdziesz, który kupił a który sprzedał, bo szybko peseli zapominają.
Inny numer raz zrobił Cygan u nas. Rozbił samochód o inny i stał na środku skrzyżowania. Najpierw gada, że wszystko on pokryje, każdą szkodę, ale musi pójśc po dokumenty. Poszedł, a w międzyczasie policja przyjechała. Cygan wraca, ale poszkodowany kierowca widzi, że coś jest nie tak. Tamten szedł lekko zmęczony, a ten jest zupełnie zdrowy i o głowę większy. Człowiek się skapnął, że to zupełnie inny facet, więc pewnie tamten miał lekko wypite i wolał sie nie pokazywać. Drugi kierowca machnął na to ręką, bo i tak miał z ubezpieczenia wypłacone, a zresztą wolał się nie narażać.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Mon Oct 12, 2009 8:45 am
prawda. z tego powodu kiedys prowadzilam znajomego po cmentarzu kolo 2 w nocy, zeby minac tamto miejsce =_= [moze inaczej - to on mnnie prowadzil, a ja umieralam]
prawda, identycznie. ale wiesz... tak sie zastanawiam - bo wyjezdzam co roku w gory do Slowakow. [do Slowacji/na Slowacje?] i tam... [tu miejsce na famfary] widzialam pracujace Cyganki! ale facetow nie. i chyba o nie byl zbieg okolicznosci, bo u nas chyba tez posylaja baby na zebranie. nieczesto sie widzi faceta, chyba ze z akordeonem.
to wlasciwie jest przykre - bo zakladajac, ze samemu sie pracuje, daje sie jednoczesnie kase na takich ludzi;/ szkoda, ze nie ma jakiejs ustawy, ktora reguluje takie rzeczy - nie podjal zadnej pracy przez rok? koniec zasilku;]
no tak, a kasa nie smierdzi. oitam, urosl i nikt nie zauwazyl - tylko skad wzial tak od razu drugiego o.o
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Thu Dec 17, 2009 4:25 pm
Krótka rozmowa telefoniczna:
ja: dzień dobry a: wkurwiony jestem dziewczyno. ja: słyszę, a gdzie jesteś ? a: w domu ja: to powód do wkurwienia? a: tak bo jest temperatura minusowa i woda w misce dla kotów zamarzła? ja: ale dlaczego? a: bo ktoś nie zapłacił rachunku?! ja: oi...
dialog kolejny:
ja: zapierdol dziś nie wiem kiedy się położę a: witaj w klubie ja: jadłeś coś? a: nic, jeszcze jest wcześnie ja: jest godzina 14 a: coś jeszcze chcesz mi powiedzieć? a ty co jadłaś? ja: ziemniaki właśnie pałaszuje a: to się napasiesz ze o mój boże, kurwa ja mam pomysł, weź se popisz karteczki i ułóż na talerzu ( ziemniaki, kartofle, pyrki, skrobia) kurwa różnorodność mieć będziesz. ja: tak, a potem będę srała papierem a: No srała będziesz papierem, szczała tuszem i napełniała pojemniki do drukarek. Weź zainwestuj w żelazko to sobie papier rozprasujesz, ukręcisz w rolki i będziesz na bazarku tą srajtaśmą z recyklingu handlowała. I widzisz mała już masz biznes gotowy. ja: ( i tu mój nastrój został poprawiony na dzień cały) mrgreen
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Fri Dec 18, 2009 7:20 am
Dobrze Owca, ze napisałas. Zupełnie zapomniałem o tym temacie.
Historia prawdziwa.
W domu gdzie było gazowe ogrzewanie mieszkała rodzina z babcią. Babcia miała jeszcze taki stary piecyk.
Swoje zapasy węgla i drewna w gospodarczym przykrywała gazetami, dyktami, chociaz nie było żadnych szans, żeby na nie padał deszcz.
Sąsiadka gadała kiedyś z babcią, a pózniej ta sąsiadka porozmawiała z tą rodziną, z wieścią o co babci chodziło. Babcia pokrywała węgle i drewno, żeby wiedziała jak ktoś będzie brał jej drewno i węgla. A kto jej miał brać? Jej zięć miał umówić się z sąsiadami i zanosić im w torebkach foliowych jej węgiel i drewno. On szedł na ogród, przez płot miał podawać torbę i wracać do domu, żeby ona nic nie widziała.
Kiedyś z koleżanką z pracy stwierdziliśmy: Pracując z klientami dowiedzieliśmy się jednej rzeczy. Boimy się chodzić, po ulicach mając świadomość tego, ilu idiotów po nich chodzi.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sun Dec 27, 2009 11:03 am
ja: babciu co robisz? babcia: siedzę i myślę ja: Boże ... to niemożliwe? eek xp babcia: no bolą mnie te hemoroidy ale daje rade
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Mon Jan 04, 2010 11:50 am
Kumpel: Mam ochotę na zjedzenie jakiegoś dziecka. Kumpel 2: Weź Gugiego (inny znajomy) Kumpel: Zaczne od jego najmniejszej części biggrin Kumpel 2: Wrzucisz to do drinka jak oliwkę smile
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Tue Jan 05, 2010 5:11 am
Scena z serialu.
Matka rodziny wkurzona na ojca mówi do dzieci:
-Wiecie co jest w tym najlepsze? Dla mnie to obcy człowiek, a wy jesteście z nim spokrewnieni. twisted
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
 |
|
|
|
|
|