|
|
|
|
|
|
Posted: Sun Jun 15, 2008 9:20 am
Baranina Daedhel Baranina Daedhel Wg wyników badań prezentowanych w książce, o której już wspominałam, tj. "Geny a charakter" autorstwa Deana Hamera i Petera Copelanda takie wnioski same się nasuwają. Bliźniaki jednojajowe rozdzielone zaraz po urodzeniu i trafiające do skrajnie różnych środowisk po dorośnięciu stawały się niesamowicie podobne do siebie, a wpływu rodzin i otoczenia doprawdy trudno się było wtedy dopatrzyć. Być może (moja daleko posunięta hipoteza) wpływ środowiska na kształtowanie się dorosłego człowieka w ogóle jest znikomy, choć ludzie o określonych cechach charakteru mają tendencję do znajdowania się w określonych środowiskach, więc w pewnym sensie do nich pasują i je też kształtują, choć jest to zależność jednostronna. Pozwolisz że zajrzę w metodologie tych badań . średnio mam zaufanie do zagranicznej metodologii a szczególnie amerykańskiej – patrz małpy paralingwistyczne czy koń który umiał liczyć A to że ludzie o określonych cechach (nie tylko charakteru bo to stwierdzenie zbyt ogólne) mają tendencję do znajdowania się w określonych środowiskach. Z tym się zgodzę. Natomiast ze stwierdzeniem że „wpływ środowiska na kształtowanie się dorosłego człowieka jest znikomy.” Już nie. Otóż już to tłumaczę. Wpływ środowiska jest zmienną nominalną. Kształtowanie się struktury dorosłego człowieka też jest zmienna nominalną. W przepadku badania siły związku dwóch zmiennych nominalnych, nie ma mowy o korelacji, gdyż istnieje prawdopodobieństwo wystąpienia trzeciego czynnika, a nawet kilku czynników. Więc już na wstępie ta hipoteza jest spalona. dobra, może i tak... xp a możesz wyjaśnić co to zmienna nominalna, cobym mogła się z Tobą zgodzić/nie zgodzić w sposób bardziej świadomy? sweatdrop Zmienne mają to do siebie że znajdują się na poszczególnych skalach. Każda z nich ma swoją siłę ( czyli moc badawczą) Zmieniana skali ilościowej, bądź ilorazowa – jest najsilniejsza – łatwo ją określić i zbadać. Jest najbardziej rzetelna, da rade ją określić liczbowo w sposób prosty. Kolejna jest zmienna na skali porządkowej - jest mniej silna –jednak nie da się w sensowny sposób określić różnicy ani ilorazu miedzy dwiema wartościami. Ale jak by przyjąć pewien błąd statystyczny to od bólu może być. Na skali nominalnej znajduje się zmienna której nie da rady określić / uporządkować liczbowo, a stosuje się zamiennie określenia np.: mało, dużo, średnio, przeciętnie już zaczaiłam! mrgreen Więc tak, moim zdaniem, choć zarówno wpływ środowiska jak i kształtowanie się dorosłego człowieka należałoby uznać za zmienne nominalne, pod znakiem zapytania staje sam fakt kształtowania się człowieka dorosłego. Środowisko wywiera oczywiście na niego wpływ, może zmieniać jego nastrój czy nastawienie do życia, nawet sposób postępowania. Ale czy człowiek dorosły może się jeszcze w ogóle kształtować? Czy samo "dorosły" nie jest jednoznaczne z "ukształtowany"? (W wielu przypadkach może i nie w pełni, ale jednak.) Uważam, że ludzie w życiu dorosłym pozostają zasadniczo tacy sami, najwyżej stosują coś, co bym określiła jako "nakładki zachowawcze", świadomie przyjmują pewne modele postępowania, które w ten czy inny sposób okazują się dogodne. Ale się nie zmieniają, nie przechodzą przekształceń całej konstrukcji psychicznej. Światopoglądu - owszem, ale nie tego rdzenia, BIOSa, że tak powiem. Cały system operacyjny z update'ami, ale BIOS zostaje niezmieniony.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sun Jun 15, 2008 5:32 pm
Daedhel Baranina Daedhel Baranina Daedhel Wg wyników badań prezentowanych w książce, o której już wspominałam, tj. "Geny a charakter" autorstwa Deana Hamera i Petera Copelanda takie wnioski same się nasuwają. Bliźniaki jednojajowe rozdzielone zaraz po urodzeniu i trafiające do skrajnie różnych środowisk po dorośnięciu stawały się niesamowicie podobne do siebie, a wpływu rodzin i otoczenia doprawdy trudno się było wtedy dopatrzyć. Być może (moja daleko posunięta hipoteza) wpływ środowiska na kształtowanie się dorosłego człowieka w ogóle jest znikomy, choć ludzie o określonych cechach charakteru mają tendencję do znajdowania się w określonych środowiskach, więc w pewnym sensie do nich pasują i je też kształtują, choć jest to zależność jednostronna. Pozwolisz że zajrzę w metodologie tych badań . średnio mam zaufanie do zagranicznej metodologii a szczególnie amerykańskiej – patrz małpy paralingwistyczne czy koń który umiał liczyć A to że ludzie o określonych cechach (nie tylko charakteru bo to stwierdzenie zbyt ogólne) mają tendencję do znajdowania się w określonych środowiskach. Z tym się zgodzę. Natomiast ze stwierdzeniem że „wpływ środowiska na kształtowanie się dorosłego człowieka jest znikomy.” Już nie. Otóż już to tłumaczę. Wpływ środowiska jest zmienną nominalną. Kształtowanie się struktury dorosłego człowieka też jest zmienna nominalną. W przepadku badania siły związku dwóch zmiennych nominalnych, nie ma mowy o korelacji, gdyż istnieje prawdopodobieństwo wystąpienia trzeciego czynnika, a nawet kilku czynników. Więc już na wstępie ta hipoteza jest spalona. dobra, może i tak... xp a możesz wyjaśnić co to zmienna nominalna, cobym mogła się z Tobą zgodzić/nie zgodzić w sposób bardziej świadomy? sweatdrop Zmienne mają to do siebie że znajdują się na poszczególnych skalach. Każda z nich ma swoją siłę ( czyli moc badawczą) Zmieniana skali ilościowej, bądź ilorazowa – jest najsilniejsza – łatwo ją określić i zbadać. Jest najbardziej rzetelna, da rade ją określić liczbowo w sposób prosty. Kolejna jest zmienna na skali porządkowej - jest mniej silna –jednak nie da się w sensowny sposób określić różnicy ani ilorazu miedzy dwiema wartościami. Ale jak by przyjąć pewien błąd statystyczny to od bólu może być. Na skali nominalnej znajduje się zmienna której nie da rady określić / uporządkować liczbowo, a stosuje się zamiennie określenia np.: mało, dużo, średnio, przeciętnie już zaczaiłam! mrgreen Więc tak, moim zdaniem, choć zarówno wpływ środowiska jak i kształtowanie się dorosłego człowieka należałoby uznać za zmienne nominalne, pod znakiem zapytania staje sam fakt kształtowania się człowieka dorosłego. Środowisko wywiera oczywiście na niego wpływ, może zmieniać jego nastrój czy nastawienie do życia, nawet sposób postępowania. Ale czy człowiek dorosły może się jeszcze w ogóle kształtować? Czy samo "dorosły" nie jest jednoznaczne z "ukształtowany"? (W wielu przypadkach może i nie w pełni, ale jednak.) Uważam, że ludzie w życiu dorosłym pozostają zasadniczo tacy sami, najwyżej stosują coś, co bym określiła jako "nakładki zachowawcze", świadomie przyjmują pewne modele postępowania, które w ten czy inny sposób okazują się dogodne. Ale się nie zmieniają, nie przechodzą przekształceń całej konstrukcji psychicznej. Światopoglądu - owszem, ale nie tego rdzenia, BIOSa, że tak powiem. Cały system operacyjny z update'ami, ale BIOS zostaje niezmieniony. No i znów muszę Cię rozczarować. wink Człowiek rozwija się przez całe swoje zawszone życie. Jak bardzo by nie było do dupy to ten i tak się rozwijał będzie. Teorii na ten temat jest w pip i jeszcze trochę. Ale najfajniejszy był taki kolo co się nazywał Erik Erickson i jemu się bardzo nudziło, to se dziadyga 8 etapów rozwoju wymyślił, gdzie ósmym jest właśnie ta starość - późna dorosłość to nazwał ładnie i tam też oznajmił że są takie kryzysy które sobie człowiek rozwiązuje pozytywnie lub nie. I bez względu jak on sobie to rozwiąże to coś cennego dla jego osobowości zdobędzie. czy się przewartościuje czy ugruntuje i tak zdechnie głupi - a to już ja dodałam
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sun Jun 15, 2008 11:28 pm
Baranina ILikeGreenChickenLegs
To byli chyba Barbara i Allan Pease.
Taaa Autorzy poradników w stylu „obudź w sobie olbrzyma.” czy innych super pozycji dlaczego mężczyźni kłamią a kobiety płaczą. Ale dobrze że takie pozycje powstają, przynajmniej dzięki nim wzrasta liczba osób latających na psychoterapie i zwolennicy Freuda mają prace. Dla twej informacji: To nie są pozycje naukowe, nawet nie popularnonaukowe. Po prostu zwyczajne poradniki dla gospodyni domowej, w stylu: Spraw by Twój mąż wkładał skarpetki do pralki. eh, a czytałaś taką książkę sweatdrop
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Mon Jun 16, 2008 7:02 am
ILikeGreenChickenLegs Baranina ILikeGreenChickenLegs
To byli chyba Barbara i Allan Pease.
Taaa Autorzy poradników w stylu „obudź w sobie olbrzyma.” czy innych super pozycji dlaczego mężczyźni kłamią a kobiety płaczą. Ale dobrze że takie pozycje powstają, przynajmniej dzięki nim wzrasta liczba osób latających na psychoterapie i zwolennicy Freuda mają prace. Dla twej informacji: To nie są pozycje naukowe, nawet nie popularnonaukowe. Po prostu zwyczajne poradniki dla gospodyni domowej, w stylu: Spraw by Twój mąż wkładał skarpetki do pralki. eh, a czytałaś taką książkę sweatdrop Tej akurat nie, ale kilka z tego cyklu czytałam i niezłą zlewe miałam. Te ludki co piszą takie książki to zazwyczaj socjologami są, lub prowadzą te całe treningi wiary w siebie. Przeciętny Kowalski taką pozycje może sobie napisać.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Mon Jun 16, 2008 10:19 am
Baranina ILikeGreenChickenLegs Baranina ILikeGreenChickenLegs
To byli chyba Barbara i Allan Pease.
Taaa Autorzy poradników w stylu „obudź w sobie olbrzyma.” czy innych super pozycji dlaczego mężczyźni kłamią a kobiety płaczą. Ale dobrze że takie pozycje powstają, przynajmniej dzięki nim wzrasta liczba osób latających na psychoterapie i zwolennicy Freuda mają prace. Dla twej informacji: To nie są pozycje naukowe, nawet nie popularnonaukowe. Po prostu zwyczajne poradniki dla gospodyni domowej, w stylu: Spraw by Twój mąż wkładał skarpetki do pralki. eh, a czytałaś taką książkę sweatdrop Tej akurat nie, ale kilka z tego cyklu czytałam i niezłą zlewe miałam. Te ludki co piszą takie książki to zazwyczaj socjologami są, lub prowadzą te całe treningi wiary w siebie. Przeciętny Kowalski taką pozycje może sobie napisać.
ale przecież na czymś muszą opierać swoje teorie. skąd muszą mieć dane. znajdują gdzieś poparcie.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Mon Jun 16, 2008 11:59 am
Owiec Daedhel już zaczaiłam! mrgreen Więc tak, moim zdaniem, choć zarówno wpływ środowiska jak i kształtowanie się dorosłego człowieka należałoby uznać za zmienne nominalne, pod znakiem zapytania staje sam fakt kształtowania się człowieka dorosłego. Środowisko wywiera oczywiście na niego wpływ, może zmieniać jego nastrój czy nastawienie do życia, nawet sposób postępowania. Ale czy człowiek dorosły może się jeszcze w ogóle kształtować? Czy samo "dorosły" nie jest jednoznaczne z "ukształtowany"? (W wielu przypadkach może i nie w pełni, ale jednak.) Uważam, że ludzie w życiu dorosłym pozostają zasadniczo tacy sami, najwyżej stosują coś, co bym określiła jako "nakładki zachowawcze", świadomie przyjmują pewne modele postępowania, które w ten czy inny sposób okazują się dogodne. Ale się nie zmieniają, nie przechodzą przekształceń całej konstrukcji psychicznej. Światopoglądu - owszem, ale nie tego rdzenia, BIOSa, że tak powiem. Cały system operacyjny z update'ami, ale BIOS zostaje niezmieniony. No i znów muszę Cię rozczarować. wink Człowiek rozwija się przez całe swoje zawszone życie. Jak bardzo by nie było do dupy to ten i tak się rozwijał będzie. Teorii na ten temat jest w pip i jeszcze trochę. Ale najfajniejszy był taki kolo co się nazywał Erik Erickson i jemu się bardzo nudziło, to se dziadyga 8 etapów rozwoju wymyślił, gdzie ósmym jest właśnie ta starość - późna dorosłość to nazwał ładnie i tam też oznajmił że są takie kryzysy które sobie człowiek rozwiązuje pozytywnie lub nie. I bez względu jak on sobie to rozwiąże to coś cennego dla jego osobowości zdobędzie. czy się przewartościuje czy ugruntuje i tak zdechnie głupi - a to już ja dodałam no więc posłużę się sformułowaniami bardziej z rejestru psychologicznego, bo mi się właśnie przypomniały: charakter może ulegać zmianom, ale temperament pozostaje ten sam przez całe dorosłe życie. Temperament to jakby "domyślny" i pierwotny charakter, pewne wrodzone predyspozycje zachowań. To, jak bardzo odbiegniemy od temperamentu i nasz charakter będzie się od niego różnił, zależy już od różnych czynników. Ale charakter pozostaje tylko nakładką na temperament, nie ma siły zmienić tego rdzenia. Charakter to część dynamiczna, a temperament statyczna, a w rozwiązywaniu problemów biorą udział obie i to od siły naszego charakteru wspomaganego wolą zależy, czy konflikt zostanie rozwiązany po naszej myśli. Ludzie o słabym charakterze więc najczęściej nie radzą sobie z sobą.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Mon Jun 16, 2008 12:02 pm
ILikeGreenChickenLegs Baranina ILikeGreenChickenLegs Baranina ILikeGreenChickenLegs
To byli chyba Barbara i Allan Pease.
Taaa Autorzy poradników w stylu „obudź w sobie olbrzyma.” czy innych super pozycji dlaczego mężczyźni kłamią a kobiety płaczą. Ale dobrze że takie pozycje powstają, przynajmniej dzięki nim wzrasta liczba osób latających na psychoterapie i zwolennicy Freuda mają prace. Dla twej informacji: To nie są pozycje naukowe, nawet nie popularnonaukowe. Po prostu zwyczajne poradniki dla gospodyni domowej, w stylu: Spraw by Twój mąż wkładał skarpetki do pralki. eh, a czytałaś taką książkę sweatdrop Tej akurat nie, ale kilka z tego cyklu czytałam i niezłą zlewe miałam. Te ludki co piszą takie książki to zazwyczaj socjologami są, lub prowadzą te całe treningi wiary w siebie. Przeciętny Kowalski taką pozycje może sobie napisać.
ale przecież na czymś muszą opierać swoje teorie. skąd muszą mieć dane. znajdują gdzieś poparcie.
a gdzie jest powiedziane, że muszą? mrgreen Mogą sobie wszystkie swe mądrości czerpać od gadającego pluszowego misia, byle się dobrze sprzedać. Nie można zakładać, że wszyscy ludzie, którzy się wypowiadają na dany temat, mają ku temu podstawy. (ot, ja na przykład ani nie przeczytałam książki jak Ty, ani nie znam jej autorów jak Baranina, a mimo to się wymądrzam prawiąc okrągłe zdania) mrgreen
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Mon Jun 16, 2008 12:13 pm
ach mrgreen hm, ale tak by sie ośmieszyli autorzy książek...
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Mon Jun 16, 2008 1:00 pm
ILikeGreenChickenLegs ach mrgreen hm, ale tak by sie ośmieszyli autorzy książek...
tak i może gorzej. A to i tak im bez różnicy, bo na Zachodzie mentalność wielu ludzi jest na zasadzie "co z tego, że bzdury pisze i wszyscy mówią, że bzdury, ja i tak chcę w to wierzyć". xp takie tam moje wnioski z obserwacji... zresztą, jeśli media upublicznią, że ktoś straszne bzdury napisał w swojej książce, zawsze znajdą się tłumy osób, które kupią tę książkę, by poczytać i dowiedzieć się, o co chodzi, a autorowi w to graj. Im bardziej kontrowersyjna pozycja, tym większe szanse na dobry zarobek. twisted
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Mon Jun 16, 2008 1:05 pm
wiem, że nie na temat ale obczajcie to: [link]
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Mon Jun 16, 2008 1:23 pm
Daedhel ILikeGreenChickenLegs ach mrgreen hm, ale tak by sie ośmieszyli autorzy książek...
tak i może gorzej. A to i tak im bez różnicy, bo na Zachodzie mentalność wielu ludzi jest na zasadzie "co z tego, że bzdury pisze i wszyscy mówią, że bzdury, ja i tak chcę w to wierzyć". xp takie tam moje wnioski z obserwacji... zresztą, jeśli media upublicznią, że ktoś straszne bzdury napisał w swojej książce, zawsze znajdą się tłumy osób, które kupią tę książkę, by poczytać i dowiedzieć się, o co chodzi, a autorowi w to graj. Im bardziej kontrowersyjna pozycja, tym większe szanse na dobry zarobek. twisted poprawka, jak nad tym dobrze pomyśleć, to we wszystkich krajach na całym świecie znajdzie się takie elementy, co to wbrew wszystkim faktom i świętej logice będą się upierać przy wierności jakiemuś bełkotowi. 3nodding
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Mon Jun 16, 2008 1:24 pm
pani psychol wiem, że nie na temat ale obczajcie to: [link]rozumiem, że mamy tu do czynienia z gorliwym fanostwem serii simów? 3nodding
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Mon Jun 16, 2008 1:42 pm
Daedhel pani psychol wiem, że nie na temat ale obczajcie to: [link]rozumiem, że mamy tu do czynienia z gorliwym fanostwem serii simów? 3nodding też xd
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Tue Jun 17, 2008 2:40 pm
ILikeGreenChickenLegs ach mrgreen hm, ale tak by sie ośmieszyli autorzy książek...
Pisze od Kasmiego bo mi się nie chcę mojego konta uruchamiać: Jaki naiwny kochany stworek.. Wszystko można sprzedać ubierając w słówka ze słownika synonimów. mrgreen I przeciętnego Kowalskiego który kupi tą pozycje będzie jarała w miarę niska cena i kolorowa okładka, ładne wydanie i to że czytając pozycję łapią o co mniej więcej w niej chodzi. xd Przeczytaj sobie Strelaua, Tomaszewskiego lub Nęcka to padniesz po wstępie. No chyba że masz ochotę silić się na fizjologie Jaśkowskiego to wymiękniesz po 3 zdaniach. Ale niezłe loty można z po tym mieć. Proponuje wpierw się piwem ożłopać, łatwiej wchodzi do łba co tam jest napisane. Owiec.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Tue Jun 17, 2008 2:47 pm
Daedhel Owiec Daedhel już zaczaiłam! mrgreen Więc tak, moim zdaniem, choć zarówno wpływ środowiska jak i kształtowanie się dorosłego człowieka należałoby uznać za zmienne nominalne, pod znakiem zapytania staje sam fakt kształtowania się człowieka dorosłego. Środowisko wywiera oczywiście na niego wpływ, może zmieniać jego nastrój czy nastawienie do życia, nawet sposób postępowania. Ale czy człowiek dorosły może się jeszcze w ogóle kształtować? Czy samo "dorosły" nie jest jednoznaczne z "ukształtowany"? (W wielu przypadkach może i nie w pełni, ale jednak.) Uważam, że ludzie w życiu dorosłym pozostają zasadniczo tacy sami, najwyżej stosują coś, co bym określiła jako "nakładki zachowawcze", świadomie przyjmują pewne modele postępowania, które w ten czy inny sposób okazują się dogodne. Ale się nie zmieniają, nie przechodzą przekształceń całej konstrukcji psychicznej. Światopoglądu - owszem, ale nie tego rdzenia, BIOSa, że tak powiem. Cały system operacyjny z update'ami, ale BIOS zostaje niezmieniony. No i znów muszę Cię rozczarować. wink Człowiek rozwija się przez całe swoje zawszone życie. Jak bardzo by nie było do dupy to ten i tak się rozwijał będzie. Teorii na ten temat jest w pip i jeszcze trochę. Ale najfajniejszy był taki kolo co się nazywał Erik Erickson i jemu się bardzo nudziło, to se dziadyga 8 etapów rozwoju wymyślił, gdzie ósmym jest właśnie ta starość - późna dorosłość to nazwał ładnie i tam też oznajmił że są takie kryzysy które sobie człowiek rozwiązuje pozytywnie lub nie. I bez względu jak on sobie to rozwiąże to coś cennego dla jego osobowości zdobędzie. czy się przewartościuje czy ugruntuje i tak zdechnie głupi - a to już ja dodałam no więc posłużę się sformułowaniami bardziej z rejestru psychologicznego, bo mi się właśnie przypomniały: charakter może ulegać zmianom, ale temperament pozostaje ten sam przez całe dorosłe życie. Temperament to jakby "domyślny" i pierwotny charakter, pewne wrodzone predyspozycje zachowań. To, jak bardzo odbiegniemy od temperamentu i nasz charakter będzie się od niego różnił, zależy już od różnych czynników. Ale charakter pozostaje tylko nakładką na temperament, nie ma siły zmienić tego rdzenia. Charakter to część dynamiczna, a temperament statyczna, a w rozwiązywaniu problemów biorą udział obie i to od siły naszego charakteru wspomaganego wolą zależy, czy konflikt zostanie rozwiązany po naszej myśli. Ludzie o słabym charakterze więc najczęściej nie radzą sobie z sobą. Ahh.. ależ Pawłowem zajechała, aż przyjemnie. Ale temperamentu nie można nazwać statycznym, nie ma bata.. temperament ma moc energetyczną i czasową. ale to już na dłuższa rozkminkę. Co przez to rozumiesz? "Ludzie o słabym charakterze więc najczęściej nie radzą sobie z sobą." OWIEC
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
 |
|
|
|
|
|