|
|
|
|
|
|
Posted: Mon Jun 04, 2007 5:26 am
Dalsze zmaganie ze strachem: 3)Nie jest takie straszne.. ale trosze tylko.
Nadszedł najsmutniejszy dzień w całym roku. Święto zmarłych. Meg straciła swojego męża dokładnie w Świto zmarłych, gdy jechał sam na grób swoich rodziców do innej wioski. Dziewczyna nie miała zamiaru odwiedzić jego grogu gdyż nie chciała przywoływać do siebie najgorszych wspomnień. Leżała na sofie czytając gazetę. Gdy nagle zadzwonił telefon.
- Czy ty w ogóle jeszcze mnie kochasz?
- Kto mówi? – Powiedziała dziewczyna, ale w tym momencie telefon ucichł. Meg pomyślała, że to pewnie jakiś kolega z pracy robi jej kawał, gdyż miała powodzenie u chłopaków, ale nie pogodziła się ze śmiercią swojego męża. Poszła na górę przebrać się. Gdy była w połowie schodów znowu zaczął dzwonić telefon. Meg odebrała słuchawkę:
- Ty mnie naprawdę już nie kochasz….- Po czym głos w słuchawce umilkł. Meg nie przeraziła się gdyż wiedziała, że osoba znajdująca się pod drugiej stronie słuchawki robi sobie jakieś żarty. Gdy kładła się spać telefon ponownie zadzwonił: - Nie zależy Ci na mnie. Tyle dla ciebie zrobiłem, a ty tak po prostu mnie olewasz.
- Kim do cholery jesteś – wrzasnęła dziewczyna
- Kimś, kogo kochałaś
- Jak to? Nie rozumiem.
- Nie? – Głos w słuchawce zaśmiał się – To zajdź na dół… - Głos urwał się. Meg wstała z łóżka i zeszła na dół. Weszła do kuchni. Na stole leżał krzyżyk..Mag przeraziła się gdyż wiedziała, że go tutaj nie zostawiała. Spojrzała na blat szafki. Leżał na niej zakrwawiony nóż. Patrzała dalej. Krew spływała po szafce z sufitu. Kobieta wolno przerzuciła wzrok na sufit. Niczym pająk po suficie chodził jej mąż. Ten który już nie żył. Miał rozcięty brzuch…
- Jak to już mnie nie kochasz? – Zeskoczył na dół – Przecież ofiarowałem Ci swoje serce – I na wyciągniętej ręce pokazał Meg serce, które wyciął sobie z piersi. Serce oblane było krwią i wyraźnie widać było, że bije.
- Roj? – Powiedziała ze łzami w oczach dziewczyna
- To jednak mnie pamiętasz!
- Jakbym mogła Cię zapomnieć?
- Ale jednak zapomniałaś. Nie odwiedziłaś mnie nawet raz przez okrągły rok. A przecież dzisiaj jest rocznica mojej śmierci i też się nie zjawiłaś.
- Nie chciałam rozdrapywać starych ran… - mówiła przez łzy.
- Hahahahaha – Roześmiał się – Wiesz ile mnie to kosztowała żeby dostać się do ciebie? Teraz nie wrócę….tam sam… Wrócę tam z tobą.. Nadszedł kolejny dzień. Deszcz kapał po oknach pustego domu Meg….
4)Rachel wracała od przyjaciółki. Śpieszyła się, bo miała być w domu o 23.00 a na jej zegarku była 22.22. Wiedziała, że jeśli nie wróci do domu na czas, czeka ją duża awantura, gdyż jej ojczym nienawidzi spóźnień. Stwierdziła, że pójdzie na skróty przez stary komis samochodowy, od dawna już nieczynny. Skręciła w lewo i przeszła przez ogrodzenie. Starała się omijać kałuże, żeby nie zmoczyć nowych jasnych dżinsów, które dostała od cioci na urodziny. Robiło jej się coraz bardziej nieprzyjemnie. Ostatnia lampa była na skraju uliczki, która zakręcała i szła w drugą stronę, więc widziała coraz mniej W pewnej chwili usłyszała dziwny świst jakby ktoś powoli wypuszczał powietrze z ust. Ręce zaczęły jej się pocić i jednocześnie przeszył ją dziwny dreszcz. Przyspieszyła kroku. Jeszcze tylko trochę i już będzie przy wyjściu... znowu usłyszała za sobą dziwny świst. Zaczęła biec. Nagle zauważyła, że przed nią na ziemi coś leży. Podeszła trochę bliżej. To był mały pluszowy króliczek. Podniosła go. Króliczek był różowy i puchaty, nie miał jednego uszka i oczka, a co dziwniejsze wcale nie był mokry. A powinien – przecież pół godziny temu lało jak z cebra! Znowu usłyszała ten przerażający świst tylko dwa razy głośniejszy! Rzuciła maskotkę na ziemię i zaczęła biec. Już niedaleko do domu! I nagle usłyszała bardzo wysoki i przeszywający krzyk. Nawet się nie oglądała za siebie. Biegła szybciej, szybciej, szybciej... nareszcie dobiegła do końca terenu. Brama była zamknięta na kłódkę. Zaczęła się wspinać na ogrodzenie, ale zaczepiła nogawką o wystający pręt. Była tak wystraszona, że szarpnęła z o wiele większą siłą, niż się spodziewała. Nogawka rozdarła się, ale teraz mogła swobodnie przeskoczyć przez ogrodzenie. Popędziła do domu co sił w nogach i zatrzymała się dopiero przy drzwiach frontowych. Spojrzała na zegarek: była 22.46. Weszła do domu. Mama siedziała na fotelu i oglądała swój ulubiony serial. Ojczyn robił sobie kolację. Pobiegła szybko na górę, żeby schować rozdarte spodnie. Serce nadal biło jej jak oszalałe a nogi uginały się pod nią. Weszła do pokoju i zrzuciła brudne ubranie i poszła do łazienki. Gdy zapaliła światło w łazience, jej oczom ukazał się straszny widok... Na lustrze było napisane krwią „nikt mi nie pomógł!” a na ziemi leżała gazeta z przed 10 lat. Na pierwszej stronie było zdjęcie małej rudej dziewczynki. Pod zdjęciem napisane: „10 letnia Suzanne zgwałcona i uduszona o godzinie 22.25 przez straszliwego psychopatę, na terenie komisu samochodowego. Ciało znaleziono po 15 dniach, zmasakrowane przez szczury... sprawcy nie odnaleziono” Dziecko na zdjęciu, ściskało w rękach małego, pluszowego króliczka...
5)Takie se..
W pewnym gimnazjum, była jedna bardzo bardzo słaba klasa.
Jej uczniowie mieli prawie same 1 i 2. Ale w tej klasie była jedna dziewczynka, zupełnie inna niż reszta.
Miała same szóstki. Koleżanki i koledzy bardzo jej za to nie lubili.
Postanowili się jej pozbyć – zabić ją.
W tym celu została zaproszona na urodziny do jednej z dziewczynek, gdzie była cała klasa.
Dziewczynka weszła do domu koleżanki.
Nie wiedziała co się dzieje. Cała klasa otoczyła ją, chciała uciakać, ale nie mogła, bo już ją ktoś złapał.
Uczniowie zabili dziewczynkę, a potem zakopali ją pod szkołą.
Kiedy długo nie przychodziła do szkoły, nauczycielka zaczęła się niepokoić i zadzwoniła do rodziców ale okazało się ze dziewczynka zniknęła, a policja nie może jej znaleźć.
Klasa była bardzo z siebie dumna.
***
Po około 1,5 miesiąca z klasy zniknęła jeszcze jedna osoba - dziewczynka, u której wtedy odbywały się urodziny.
Policja znowu nie mogła jej znaleźć.
Tak w odstępach około 2 tygodni po kolei znikały dzieci.
W końcu zniknęła cała klasa, tylko nauczycielka została.
Wiec dyrektorka wezwała policję i powiedziała że mają szukać aż znajdą.
W szkole była na parterze jedna sala, zamknięta na klucz, do której nikt nigdy nie wchodził. Kiedy policjanci przeszukali całe miasto, postanowili zajrzeć do tej właśnie klasy.
Wzięli od dyrektorki klucz i poszli.
Było ich trzech.
Po wejściu do klasy, zobaczyli coś strasznego.
Przy ścianie w kupie leżała cała klasa.
Martwa.
Dzieci były bardzo pokaleczone.
Po chwili drzwi zatrzasnęły się, otworzyły się okna i zawiał bardzo zimny , przerażający wiatr.
A było już przecież lato.
Policjanci byli bardzo przestraszeni.
Po chwili z tablicy wyłoniła się pólprzeźroczysta dziewczynka.
Ta dziewczynka, którą wcześniej zamordowała klasa.
Dziewczynka wzięła kredę i zaczęła na tablicy robić... zadania matematyczne.
Policjanci przyglądali jej się ze zdziwieniem.
Kiedy już skończyła, nie odwracając się, zapytała "Dobrze?"
Nic nie odpowiedzieli.
Więc odwróciła się do nich.
Miała straszne oczy.
Czerwone, jak jakiś demon.
Dyrektorka, która była wtedy w szkole, usłyszała tylko straszny krzyk policjantów.
Domyśliła się że stało się cos złego.
Szybko pobiegła do klasy, gdzie były uchylone drzwi.
Szybko je zatrzasnęła, i zamknęła na klucz.
Szybko wydała rozkaz zamknięcia szkoły a po jakimś czasie, została ona wyburzona.
Jednak pozostała w niej jedna ściana z parteru.
Ściana, na której wisiała tablica.
Ściana z tamtej klasy.
I mówią, że czasem ukazuje się tam ta dziewczynka i... robi zadania matemtyczne, i słychać straszne jęki zamordowanych policjantów i dzieci.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Mon Jun 04, 2007 6:35 am
Niektóre historyjki są nawet, nawet fajne mrgreen Poszukam, to może sama coś dodam.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Mon Jun 04, 2007 7:10 am
PRZESTAŃCIE!!!!!!!!!!!
powiecie, że zwariowałam, ale chyba mam potwora w szafie.
to w żaden sposób nie jest śmieszne. Niestety. Kurde, boję się ją otworzyć!
To było tak: Noc. 3 rano. Pusta szafa u mnie w pokoju. Tylko wieszak i lekka sukienka. I nagle słyszę szelest. Z SZAFY. Myślę - sukienka zsunęła się z wieszaka. A potem słyszę ciche uderzenie, jakby coś spadło na dno szafy. I szelesty. Umierałam ze strachu, ale spokojnie, Zebra, mówię sobie, to pewnie kot wlazł do szafy. Ale kot spał na fotelu przy komputerze. Znów huknęło, a ja, zamiast krzyczeć jak opętana, żeby ktoś mnie ratował, siedziałam na łóżku i patrzyłam się jak durna w szafę. I tak o 6 rano, nawet się z miejsca nie ruszyłam, nie mówiąc o spaniu.
W dodatku naczytałam się dzisiaj w netcie o Boogeymanie, potworze z szafy albo spod łóżka.
Dzisiaj śpię z mamą, nie ma głupich.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Mon Jun 04, 2007 7:22 am
o w dupę. o ja pierdylę. o jaaa... o wyy... o myy... o oniii...
xp
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Mon Jun 04, 2007 10:08 am
przestań. to naprawdę straszne!!
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Mon Jun 04, 2007 12:26 pm
Przepraszam emo Cichaj, cichaj... tak naprawdę to ja siedzę w twojej szafie.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Mon Jun 04, 2007 12:29 pm
wicked que.en Przepraszam emo Cichaj, cichaj... tak naprawdę to ja siedzę w twojej szafie. nawet jej tak nie strasz xp nieeee...to ja siedze u Ciebie w szafie!! AAaaaaaAAaaaAAAAaaaaa BU
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Mon Jun 04, 2007 1:02 pm
Taka straszna nie jestem... chyba emo
E tam. My tam obydwie siedzimy! ZUOO!
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Tue Jun 05, 2007 6:41 am
Zebra straszne.. to weź poproś mamę żeby posprzątała Ci w szafie.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Tue Jun 05, 2007 7:28 am
Tu nie ma czego się bać, to tylko ja! Co najwyżej poprzegryzam ci przewody od internetu i nie będziesz mogła siedzieć na GAI xp
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Tue Jun 05, 2007 7:34 am
zebra, po prostu posprzataj w szafie
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Tue Jun 05, 2007 8:05 am
Możę masz mysz w szafie? xp
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Tue Jun 05, 2007 8:43 am
Ja nie jestem myszą! Czy ktokolwiek na mnie zwraca uwagę? Mówię, że to ja! xp
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Tue Jun 05, 2007 11:52 am
wicked que.en Ja nie jestem myszą! Czy ktokolwiek na mnie zwraca uwagę? Mówię, że to ja! xp i ja!!
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Tue Jun 05, 2007 12:04 pm
w tej szafie wisi JEDNA sukienka. i nic poza tym.
nie mam myszy.
ale już nie hałasuje. mama odprawiła egzorcyzmy xd a jakby coś się działo, to mam atakować moim kotem. przerażająca broń, 9 kilo żywego mięsa. zdjęcie potem wrzucę. Każdy boogeyman zesra się ze strachu, jak go zobaczy.
to mnie pociesza.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
 |
|
|
|
|
|