|
|
|
|
|
|
Posted: Sat Feb 09, 2008 1:18 pm
ZebraDeath nie rozumiem ludzi nie lubiących walentynek. walentynki to pretekst do noszenia serduszkowych pierdółek na ciuchach, organizowania imprez i zapychania się czekoladkami. i jest naprawdę fajnym świętem. to jest kwestia gustu. nie lubie tej czerwonej, komunistycznej tandety, podróbek podrób, źle odlanej czekolady, obłudy i schematu "spacer-kino-kolacja". bleh. o,prezy mam, gdy chce. czekolade tez serduszka rowniez. jednakowoz rozumiem, ze mozna sie tym swietem podniecac.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sat Feb 09, 2008 3:01 pm
zostalem pojechany .... :siada w kacie i sie kolysze w przod i wtyl: chcialem dobrze! gonk nie ma recepty na uniwersalny prezent dla wszystkich facetow swiata wiesz? mimo ze zdajemy sie prosci to jednak tylko pozory wink
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sat Feb 09, 2008 3:26 pm
Jukatan ZebraDeath nie rozumiem ludzi nie lubiących walentynek. walentynki to pretekst do noszenia serduszkowych pierdółek na ciuchach, organizowania imprez i zapychania się czekoladkami. i jest naprawdę fajnym świętem. to jest kwestia gustu. nie lubie tej czerwonej, komunistycznej tandety, podróbek podrób, źle odlanej czekolady, obłudy i schematu "spacer-kino-kolacja". bleh. o,prezy mam, gdy chce. czekolade tez serduszka rowniez. jednakowoz rozumiem, ze mozna sie tym swietem podniecac. Ja też rozumiem i też nie lubię. Ja z moim facetem co najwyżej do kina idziemy, jeśli jest na co. (brak kasy, zresztą duże prezenty są na urodziny, a żeby dawać małe - po co okazja?) I to dzień wcześniej albo dzień później (w zeszłym roku popełniliśmy błąd i chcieliśmy pójść do kina w Walentynki...przyszliśmy do Arkadii "tylko" pół godziny przed czasem i...kolejki były takie, że na nic nie poszliśmy scream ) poza tym jeśli chcę sobie spokojnie posiedzieć w Empiku i poczytać, to dzikie tłumy matołów przewalające się dookoła i debilne "amorkowe" zapowiedzi przez głośniki po prostu mnie wkurwiają. Do białej gorączki. Zupełnie jak zakupy tuż przed Wigilią. Owczy pęd. 14 należy siedzieć w domu żeby sobie życia nie skracać. No i żal mi wszystkich singli, którzy, przytłoczeni tym świętem czują się niemal winni tego, że są sami. Jakieś 95% czasu nie bywam radykalna, ale akurat ta "tradycja" mnie wyjątkowo irytuje. A na prezent? Popieram zostanie prezentem. :3 A jak nie to coś związanego z hobby. Albo może jakąś podkoszulkę z zabawnym nadrukiem? Zależy jakimi finansami dysponujesz, bo równie dobrze można kupić książkę albo płytę.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sun Feb 10, 2008 3:33 am
Silvery the Alchemist No i żal mi wszystkich singli, którzy, przytłoczeni tym świętem czują się niemal winni tego, że są sami. no właśnie. Zebra już w zeszlym roku siędziwiła, jak to mozna nie lubić tych świąt, bo ona to dostaje tyyyyyle kartek i tyyyle czekolady, że jest super...
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sun Feb 10, 2008 3:41 am
ja nie opowiem co się działo w szkole kamilo. phi. mówię do patelni, nieobecnej.
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sun Feb 10, 2008 7:42 am
Jukatan Silvery the Alchemist No i żal mi wszystkich singli, którzy, przytłoczeni tym świętem czują się niemal winni tego, że są sami. no właśnie. Zebra już w zeszlym roku siędziwiła, jak to mozna nie lubić tych świąt, bo ona to dostaje tyyyyyle kartek i tyyyle czekolady, że jest super... bywło tak - gimnazjum - że też byłam singlem, co to płakał w kąciku, że nie ma nikogo i tylko koleżanki wysyłały mi kartki z litości. nie miałam nikogo, kto nie szanowały by mnie na co dzień, kupował kwiatki i słodycze bez okazji. ale walentynki lubię! nie wiem dlaczego, lubię i już! a! i prezent znalazłam wreszcie cool
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sun Feb 10, 2008 8:04 am
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sun Feb 10, 2008 9:05 am
A mnie to święto może być, i tak go nie obchodzę, bo to jest święto zakochanych tylko prawda? biggrin A ja nie jestem zakochany, więc nie świętuje. Jeżeli takie święto komukolwiek się podoba, to nie mam nic przeciwko niemu. Dla mnie to jest normalny dzień, tyle że jest troszkę więcej breszki niż zwykle. Dyrektorka nam kazała wszystkim się ubrać na czerwono w walentynki rofl rofl
Ps: też jestem ciekawy co wykombinowałaś zebra xd
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sun Feb 10, 2008 9:17 am
ano, ja toze xd
...*mysli bardzo opornie* z jakiego jestes wojewodztwa, ze nie masz ferii w walentynki?
co do samego swieta: nie lubie go ze wzgledu na to, ze z uczucia robia kolejny interes i komerche. to w sumie przykre, jezeli wyzanczony jest jeden dzien na swietowanie. jezeli juz sie z kims jest, nie potrzeba chyba okazji na prezent, cieple slowa i takie inne...
ja mam tylko nadzieje, ze mnie nikt nigdzie nie wyciagnie xd
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sun Feb 10, 2008 9:20 am
Jam jest z warmińsko-mazurskiego. whee
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sun Feb 10, 2008 9:35 am
szkandaAAAAaal.... nas szczesliwie walentynki omijaja xd i zycie jest piekne
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sun Feb 10, 2008 9:39 am
mhm, ja też mam ferije już whee
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sun Feb 10, 2008 10:22 am
Silvery the Alchemist Jukatan ZebraDeath nie rozumiem ludzi nie lubiących walentynek. walentynki to pretekst do noszenia serduszkowych pierdółek na ciuchach, organizowania imprez i zapychania się czekoladkami. i jest naprawdę fajnym świętem. to jest kwestia gustu. nie lubie tej czerwonej, komunistycznej tandety, podróbek podrób, źle odlanej czekolady, obłudy i schematu "spacer-kino-kolacja". bleh. o,prezy mam, gdy chce. czekolade tez serduszka rowniez. jednakowoz rozumiem, ze mozna sie tym swietem podniecac. Ja też rozumiem i też nie lubię. Ja z moim facetem co najwyżej do kina idziemy, jeśli jest na co. (brak kasy, zresztą duże prezenty są na urodziny, a żeby dawać małe - po co okazja?) I to dzień wcześniej albo dzień później (w zeszłym roku popełniliśmy błąd i chcieliśmy pójść do kina w Walentynki...przyszliśmy do Arkadii "tylko" pół godziny przed czasem i...kolejki były takie, że na nic nie poszliśmy scream ) poza tym jeśli chcę sobie spokojnie posiedzieć w Empiku i poczytać, to dzikie tłumy matołów przewalające się dookoła i debilne "amorkowe" zapowiedzi przez głośniki po prostu mnie wkurwiają. Do białej gorączki. Zupełnie jak zakupy tuż przed Wigilią. Owczy pęd. 14 należy siedzieć w domu żeby sobie życia nie skracać. No i żal mi wszystkich singli, którzy, przytłoczeni tym świętem czują się niemal winni tego, że są sami. Jakieś 95% czasu nie bywam radykalna, ale akurat ta "tradycja" mnie wyjątkowo irytuje. A na prezent? Popieram zostanie prezentem. :3 A jak nie to coś związanego z hobby. Albo może jakąś podkoszulkę z zabawnym nadrukiem? Zależy jakimi finansami dysponujesz, bo równie dobrze można kupić książkę albo płytę. co do święta - mam takie samo zdanie... co do zostania prezentem - też xp raczej taki prezent go ucieszy xd przypomnij sobie, może cos mówił, co mu się podoba i chcialby dostać...
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sun Feb 10, 2008 10:43 am
jęczał mi Pluszak ostatnio, że samemu mu w łóżeczku źle i zimno i w ogóle do dupy. no to kupiłam mu taki zafąfisty termoforek w dzierganym pokrowcu (nie! nie ten z empiku, te były *ujowe...) w jego ulubionym kolorze. a niech się pośmieje trochę blaugh bo założe się, że bedzie mi to wypominał do końca życia xd
nadal nie kminię czemu wam się takie rzeczy nie podobają. owszem, owczy pęd. owszem, komercha jak stąd do rawy ruskiej. i co z tego? to takie modne, bycie na "nie dla komercyjnego stylu życia?"
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Posted: Sun Feb 10, 2008 10:47 am
nie, nie chodzi o modne i niemodne... bardziej o to, ze nie lubie, jak na mnie ktos robi interes/jak wpiernicza mi sie w butach w zycie osobiste 3nodding
a pomysl genialny co najmniej xd
|
 |
 |
|
|
|
|
|
|
 |
|
|
|
|
|